Pokój nr.1

- Reo.. - Mruknął, a na jego policzki wkradły się widoczne rumieńce. - To najsłodsza rzecz jaką usłyszałem do tej pory. - Uśmiechnął się szeroko. Musiał teraz poważnie pomyśleć nad tym co mogliby porobić. W sumie większość czasu spędzają w pokoju, więc mogliby gdzieś wyjść.
- Co powiesz na spacer po górach? - Zapytał.

Słysząc jego słowa i widząc te rumieńce, uśmiechnął się do niego.
- To muszę mówić więcej takich rzeczy bo słodko się rumienisz. - odpowiedział mu, przyglądając się uważnie jego reakcji. Na kolejne słowa Yuu przytaknął głową.
- Góry mi odpowiadają. Chodzenie po górach zajmie nam chyba sporo czasu, więc psa musimy tutaj zostawić. - westchnął cicho, spoglądając na niego.

Słysząc chłopaka, złapał się za policzki.
- Nie jestem ani trochę słodki.. - Mruknął, odwracając się od bruneta. Zerknął na Leo. Naprawdę nie mógł iść z nimi? Westchnął, kucając przy czworonogu. Pogłaskał go po łbie.

- Jesteś i się nie kłóć.. - rozczochrał jego włosy i zauważył ten jego lekki jakby nie patrzeć smutek. Potrafił to w pewnym sensie wyczuć, więc kucnął koło Yuu i spojrzał na niego.
- Chcesz by z nami poszedł, prawda? Zobaczę co da się zrobić.

Zerknął na chłopaka, który również przykucnął.
- Aż tak widać? - Zapytał, uśmiechając się blado. - Nie musisz.. - Przytulił bruneta. Był naprawdę wdzięczny za wszystko co do tej pory chłopak zrobił dla niego, ale nie musiał cały czas się tak starać.

Chłopak tylko przytaknął smutno głową, patrząc na niego.
- Zaraz to załatwię. - ucałował go w policzek i wyprostował się. Złapał za telefon i wybrał numer po czym zadzwonił. Rozmowa trwała przez kilkanaście minut i nie była to miła rozmowa, ponieważ Reo kilka razy podniósł głos. W końcu skończył rozmowę i usiadł na swoim łóżku, po czym odetchnął głęboko.

Podczas, gdy Reo rozmawiał przez telefon, Yuu wtulał się w psiaka. Pierwszy raz słyszał jak chłopak podnosi głos, nie było to przyjemne. Musiał zapamiętać, aby nigdy nie wkurzyć bruneta.
- R-Reoś.. - Mruknął, kiedy chłopak skończył rozmawiać. Wstał z podłogi i usiadł obok. Ułożył dłoń na jego ramieniu.

Spojrzał na Yuu uważnie gdy ten obok niego usiadł. Westchnął cicho.
- Słucham. - przeczesał jego włosy palcami. Wolał chyba nic nie mówić bo był zbyt zdenerwowany.

Wpatrywał się przez dłuższą chwilę swoimi zielonymi tęczówkami w chłopaka. Nie wiedział co powiedzieć, więc po prostu go przytulił.
- Nie denerwuj się tak.. - Poprosił.

- Wybacz. Wystraszyłem Cię? - spytał i objął go, przytulając do siebie. Wiedział, że więcej nie zamówi takiej wycieczki żeby nie było problemów.

- Nie, nie.. - Odpowiedział spokojnie, wtulając się. - Może troszkę. - Zachichotał. Najchętniej to by tak usnął z chłopakiem i zapomniał o tej wycieczce na chwilę.
- Nawet jeżeli Leo nie może iść, to nic. Chcę się przejść z Tobą. - Na jego twarz wkradł się delikatny uśmiech. - Poza tym nie jest taki głupi. Nie nabroi podczas naszej nieobecności.. - Zastanowił się chwilę. - Chyba. - Zachichotał. Czworonożny najwidoczniej zorientował się, o czym mówi Yuu. Obserwował uważnie szatyna, aż w końcu wykonał coś co przypominało prychnięcie.

- Przez to wszystko, najchętniej bym wrócił do akademika, ale skoro jesteś tu ze mną tu pójdziemy się przejść. - odpowiedział i objął go mocniej.
- Yuu, przepraszam Cię. - wyszeptał, głaszcząc go po włosach.

Spojrzał zaskoczony na chłopaka. Za co go przepraszał? Nie mógł tego pojąc.
- Reo.. - Do oczu nagromadziły mu się łzy. Otarł je szybko. - Nie masz za co mnie przepraszać. - Powiedział stanowczo. - Jestem naprawdę szczęśliwy. Ciesze się, że jestem tutaj z Tobą. - Pocałował bruneta w policzek i uśmiechnął się ciepło.

- Yuu... - widząc jego łzy, otworzył szerzej oczy, wpatrując się w niego.
- Mam, za to, że Cię wystraszyłem. Nie płacz tylko, proszę. - wyszeptał, obejmując go. Na kolejne jego słowa spojrzał zaskoczony.
- Yuu, też jestem z Tobą szczęśliwy i to nawet nie wiesz jak. - uśmiechnął się i ucałował go w kącik ust.

Uśmiechnął się szerzej, kiedy chłopak pocałował go w kącik ust. Naprawdę ucieszyły go słowa Reo. Mógł być teraz pewny, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
- To co? - Przerwał chwilę ciszy. - Idziemy spać, a jutro wybieramy się na spacer?

- Tak, chyba tak. Jestem dość zmęczony. I zgaduję, że Ty też. - uśmiechnął się lekko do niego i przymknął na chwilę oczy. Minęło kilka minut i Reo już spał z głową lekko opuszczoną w dół.

Skinął tylko głową w odpowiedzi i sam też na chwilę przysnął. Kiedy się wybudził, zerknął na chłopaka. Uśmiechnął się szeroko. Ułożył go na łóżku i przykrył kołdrą. Sam postanowił jeszcze wziąć prysznic, więc wziął kilka rzeczy i wyszedł.

Wrócił do pokoju po godzinie. Czuł się teraz zrelaksowany, czysty i nawet atrakcyjny poniekąd. Nie wiedział co jest zasługą tego ostatniego. Możliwe, że to dzięki Reo. Skoro już o nim mowa, to smacznie sobie spał. Yuu postanowił to wykorzystać. Usiadł na swoim łóżku, uprzednio biorąc szkicownik. Wziął się za poprawianie szkicu przedstawiającego chłopaka.

Całą noc przespał nadzwyczaj spokojnie i nie obudził się ani razu. Kiedy nadchodził ranek, przetarł powieki i rozchylił je, po czym rozejrzał nieco po pokoju. Kiedy się podniósł do siadu, dojrzał swojego ukochanego, więc wstał z łóżka i podszedł do tego na którym siedział Yuu. Najwidoczniej i szatynowi się przysnęło, więc położył go na łóżku by głowę miał na poduszce i przykrył. Potem złapał za kartkę i długopis, następnie pisząc, że na chwilę wychodzi. Położył kartkę na stoliku i założył bluzę, sportowe buty i wyszedł z pokoju na spacer.

Kiedy się przebudził, okazało się, że nie ma chłopaka w pokoju. Rozejrzał się jeszcze raz po pomieszczeniu i wtedy dopiero dostrzegł kartkę na swoim stoliku. Leżała obok szkicownika. Yuu na chwilę zamarł. Miał nadzieję, że Reo nie widział szkicu. Usiadł na łóżku i spojrzał niepewnie na kartkę. Po przeczytaniu odetchnął. Położył się ponownie i przymknął oczy. Rozmyślał.

W końcu wszedł spokojnie do pokoju po całej nocy poza hotelem. Liczył, że Yuu nie będzie miał mu za złe całego dnia i nocy nieobecności. Westchnął cicho i ściągnął przepoconą bluzę, którą rzucił na ziemię obok torby. Potem rozejrzał się po pokoju i spojrzał na Yuu z lekkim uśmiechem, ale nic nie powiedział.

- Reo. - Zaczal, dosyc powaznym tonem. Nie wiedzial, gdzie chlopak sie podziewal przez ten caly czas. Martwil sie o niego. - Gdzies ty byl? - Zapytal sie w koncu, wstajac z lozka i podchodzac do bruneta. Wpatrywal sie smutnymi, zielonymi teczowkami w niego. Nie bylo to latwe, gdyz musial uniesc wysoko glowe.

- Przepraszam, musiałem trochę odreagować i byłem pobiegać. - odpowiedział cicho, a widząc jego smutne oczy od razu się schylił i objął go mocno.
- Nie smuć się. - wyszeptał, tuląc go mocno do siebie.

- Odreagowac? - Powtorzyl, wtulajac sie w chlopaka. - Glupek. Martwilem sie. - Mruknal, zaciskajac dlonie na jego koszulce.

Przytaknął tylko lekko głową, spoglądając na niego i przeczesując palcami jednej dłoni jego włosy.
- Przepraszam. Już jest dobrze. - uśmiechnął się, przemilczając fakt, że prawie a miałby pewne kłopoty.